czwartek, 23 grudnia 2010

Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o...

Pieniądze. Każdy z nas doskonale wie, iż wszystkie polskie instytucje mają problem z funduszami. Tak też i jest w służbie więziennej. Wiąże się to ze zbyt małą liczbą wychowawców i psychologów. Powoduje to zbyt mało czasu poświęconego każdemu osadzonemu z osobna. Diagnoza ich problemu i indywidualne środki resocjalizacyjne są tylko powierzchowne i często nietrafne. Dodatkowo biurokracja, z którą muszą uporać się wychowawcy, nie pozwala im na częsty kontakt ze swoimi "pacjentami". Cóż więc począć, gdy w przepełnionych celach znajdują się osoby z różnym stanem demoralizacji? Wychowawca staje często w obliczu bezradności, a osadzony zmienia się często negatywnie pod wpływem destruktywnego otoczenia.Również pomoc postpenitencjarna ma w teorii za zadanie pomóc osadzonemu tuż po zwolnieniu w postaci finansowej. Jednak rzeczywistość jest taka, iż pomoc ta jest tylko symboliczna i nie pozwala na zaspokojenie podstawowych potrzeb.



Stąd widać, iż środki w Polsce nie są przeznaczane w odpowiedni sposób. Nie wiem dlaczego, przeznacza się duże sumy pieniędzy na rzeczy, bez których więźniowie mogliby się obejść. Jednocześnie cierpią na tym inne obszary, które są bardziej istotne. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

niedziela, 19 grudnia 2010

Stawka większa niż życie?

Chciałabym teraz napisać o następnym problemie, który jest wyjątkowo bulwersujący. Chodzi mi o stawki żywieniowe, których wysokość jest uzależniona od instytucji. Stawka żywieniowa i dzienne utrzymanie więźnia w 2008 roku wyniosło 76zł!!! Dla porównania stawka żywieniowa dla przedszkolaka 4zł dziennie, w szpitalu 8,50zł, dzieci z domów dziecka od 7 do 8zł. Czy taka sytuacja jest normalna? Osobiście uważam, iż mając świadomość o takim stanie rzeczy, nie widzę ani cienia sprawiedliwości. Nie jest to ani pouczające, ani zyskowne. Szczególnie teraz, w dobie kryzysów gospodarczych, gdzie próbuje się znaleźć oszczędności, jest to SKANDAL. A jaka jest Wasza opinia w tej sprawie?


czwartek, 16 grudnia 2010

Luksus czy kara?

Witam ponownie. Dziękuję za Wasze komentarze i przykłady złego funkcjonowania resocjalizacji. Teraz chciałabym poruszyć problem warunków jakie panują w więzieniach. Nie każdy zdaje sobie sprawę, co tak naprawdę kryje się za więziennymi murami. Więźniowie mają często dostęp do siłowni, a niektóre oddziały w zakładzie karnym są otwarte. Badania dowodzą, że wielu z nich woli przebywać za kratkami niż na wolności, bo będą tutaj mieli zapewnioną żywność, ciepło i rozrywkę. Dlatego nie rzadko słyszy się o drobnych przestępstwach przed okresem zimowym, gdzie wielu ludzi chce sobie "przezimować" za kratkami. Niczym nowym są też telewizory, czy dvd w celi. Dodatkowo czytelnie, świetlice, rowery, boiska do kosza, piłki nożnej, czy siatkówki. Naprawdę kłóci się to z KARĄ. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy takie udogodnienia nie są przesadzone?

sobota, 11 grudnia 2010

Więzienie. Miejsce resocjalizacji?

Cześć! Jak widać z Waszych wcześniejszych komentarzy większość opowiada się za prawidłową definicją resocjalizacji - to ponowna, skorygowana socjalizacja osób wadliwie przystosowanych (L. Pytka, 2000). Myślę, że każdy student tego kierunku doskonale zna to nazwisko i z całą odpowiedzialnością mogę powołać się na jego osobę. W takim razie, kiedy znany jest nam ten termin zastanówmy się nad problemem współczesnej resocjalizacji w polskich więzieniach. Znam wiele przykładów na to, iż polska rzeczywistość w dużym stopniu utrudnia prawidłową przemianę tożsamości więźniów.
Co według Was może być taką przeszkodą? Podajcie przykłady.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

O co chodzi?

Cześć! Jestem studentką drugiego roku resocjalizacji. Piszę ten blog również dla studentów tego samego kierunku, aby poznać ich zdanie na nurtujący mnie temat. Mianowicie bulwersuje mnie kwestia resocjalizacji w polskich więzieniach. Ale wypadałoby zacząć od samego pojęcia RESOCJALIZACJA. Wpisujcie krótkie ale treściwe wyjaśnienia. Potem łatwiej Nam będzie o dalsze refleksje :) Pozdrawiam :)